Regularne zajęcia prowadzone w Garczynie: plastyczne- Kasia Fijawłkowska, muzyczne- Tomasz Antonowicz, taneczne- Magda Jędra, zajęcia sensoryczno-malarskie- Karolina Bracławiec, kreatywno-plastyczne- Marta Komolubi Smolarczyn, zajecia artystyczne- Agata Werochowska.
INAUGURACJA WARSZTATÓW
Kochani Znowu niesamowity dzień i kolejne wspaniałe miejsce i dzieciaki! W Garczynie tez moc! Tyle się dzieje dobra i radości, ze aż brak tchu, brak słów. Opowiemy i pokażemy więcej jak wrócimy. Garczyn dziękuje Wam za wsparcie fantami i pieniazkami i niesamowitym wolontariuszom za 1000 % zaangażowania i masę radości.
A tutaj z zajęć Karoliny Bracławiec. Niebieska i żółta farba schodzi najszybciej:)
Dzięki Kamili Chomicz i współpracy z Fundacją Miroro powstały piękne ogródki dyniowo warzywne:
“Lubię siać nasiona i patrzeć na to, jak z małego ziarenka wyrastają pierwsze liście i łodygi, a potem cała duża różnokształtna roślina. Radością z tych obserwacji chciałam podzielić się z dziećmi, które przyjechały do nas z Ukrainy, więc wymyśliłam projekt: „Od nasiona do nasiona”.
Razem z różnymi osobami, w ramach wolontariatu, prowadzimy zajęcia, podczas których pomagamy siać, podlewać, obserwować i malować: dynie, kabaczki i inne warzywa. W warsztatach bierze udział około 100 dzieci oraz młodzież, która obecnie mieszka w ośrodkach w Dom Wczasów Dziecięcych w Wygoninie i PCM Garczyn. Oficjalnie projekt realizuję w ramach działalności Fundacji MI-RO-RO, we współpracy ze Stowarzyszeniem Arbuz oraz dyrekcją i opiekunami z wymienionych miejsc.
Chciałam zrobić coś w dłuższej perspektywie czasu, ale też coś, co daje możliwość obserwacji naturalnych cyklów i zmian i co można kreatywnie przetwarzać. Sadzenie dyń, ich obserwacja i wykorzystanie do gotowania, robienie z ich owoców lampionów czy biżuterii, albo konstruowanie grzechotek z ich nasion wydało mi serią ciekawych pomysłów i rozwiązań.
Oczywiście mierzymy się z różnymi wyzwaniami, np. w naszym ogrodzie każdy ma swoje miejsce na dynie, a nie każde nasiono wykiełkowało i teraz musimy zastanowić się nad tym, dlaczego tak się stało oraz poprosić inne dzieci, u których wyrosło kilka sadzonek o podzielenie się swoimi roślinami. Dzieci i młodzież bardzo chętnie brały udział w zajęciach ogrodniczych. Natomiast w Wygonienie pracowaliśmy na bardzo twardym gruncie. Mnie „udało się” złamać trzonki od dwóch szpadli
Nasz projekt się rozrasta i ma swoje nieoczekiwane momenty. Np. kiedy w Garczynie zniknął nam szpadel, a później się okazało, że Witalij poszedł szukać skarbów. Albo kiedy w Wygonienie Masza pytała o to, jak długo rosną dynie, bo przecież do czasu kiedy urosną, oni już będą z powrotem w Ukrainie.
Za każdym razem jak tam jadę mam jakiś plan działania i staram się zachować otwartość na jego modyfikacje, żeby móc go dostosować do różnych sytuacji. Spotkanie z tymi dziećmi dało mi dużo motywacji również do pracy w moim ogrodzie. Nabrałam większego poczucia, że kopanie i dotykanie ziemi jest przyjemne, że pielęgnowanie i przyglądanie się „swojej ziemi” może wzmagać przywiązanie do niej, a obserwacja zmian i wzrostu roślin może być punktem wyjścia do wielu rozważań.
Doceniam to, że uczę się tam komunikować np. za pomocą gestów i że czuję otwartość i chęć komunikacji ze strony dzieci, to że ich sposób wyrażania emocji często przypomina mi o tym, co ja czasami czuję, a niekoniecznie mam śmiałość dać temu wyraz.
Za pomoc w realizacji projektu dziękuję i dziękujemy Dominik Kosicki i Tomasz Radawiec, Simon Knitter i Nicole Simona Greco za pomoc w kopaniu, Oleksij Pruńi za zagranie na waltorni piosenki o Kijowie, która poruszyła wiele serc, i za ilustracje cyklu rozwojowego dyni. Aleksandra Trościankowska za dynię uszytą z materiału, którą dzieci nosiły bez pomocy rąk na głowie, na karku, a raz nawet w zębach Anna Chomicz za bransoletki, Las Academy za książki, Aurora Lubos i Honorata Martin za przeprowadzenie zajęć plastycznych oraz wszelkim innym osobom dziękujemy za współpracę. Trzymajcie kciuki, żeby nasze rośliny dobrze rosły podczas wakacji, bo jesienią planujemy zrobić bal warzywny. Pomału zaczynamy się do niego przygotowywać!”
Cudowna Karolina Bracławiec znowu dzisiaj zamalowała z dziećmi pół ośrodka. Farby leja się kolorowymi strumieniami, toalety zatykają się mieszaninami błota i liści, dzieci brudne , ale szczęśliwe.